Post by marycha on Apr 3, 2010 17:33:27 GMT 1
Klęska z mężczyznami
Skoro mąż i ja stanowimy parę, w której ja jestem nieszczęśliwa, to czy jest coś, czym mogłabym siebie uszczęśliwić?
Tomasz Wysocki: Moje znajome, kobiety sukcesu, którym powiodło się w pracy, narzekają, że nie mają z kim jechać na urlop albo chodzić na tango. Chcą, żebym je z kimś poznał. Inne, równie dobrze sytuowane, skarżą się na partnerów: nie spełniają ich oczekiwań, są mało ambitni albo oczekują zbyt wiele, nic od siebie nie dając. Sukces w pracy, klęska z facetami.
Dr. Andrzej Trzęsicki: Można powiedzieć przewrotnie: kobieta sukcesu szkodzi sama sobie. W jakimś stopniu przeszkadza jej perfekcyjny stosunek do pracy. W firmie radzi sobie świetnie, w parze z drugim człowiekiem - nie. Obawia się, że nie będzie w stanie wszystkiego kontrolować. Znam przykład kobiety, która zarobiła potężne pieniądze, jednak odwagi za nie nie kupi. Obawia się wejścia w relacje z mężczyznami. Izoluje się od nich, boi komukolwiek zaufać.
Samotne kobiety deklarują, że bardzo chciałyby być w związku, ale zaraz pojawia się seria argumentów, dlaczego ten czy tamten mężczyzna im nie pasuje. Tyle że w ten sposób można szukać i przez dziesięć lat. Albo doświadczać się w krótkich, przelotnych związkach, które nie dają żadnych szans na zaangażowanie. W każdym z tych przypadków efektem jest cierpienie.
Jak ono się przejawia?
Jednym z objawów jest to, że czas wolny budzi ich niepokój, a nawet lęk. Nie chcą ani na chwilę zostać same ze sobą. Takie momenty są najtrudniejsze. Za wszelką cenę starają się zagłuszać myśli. Dlatego panicznie wymyślają dodatkowe zajęcia, mają mnóstwo spotkań ze znajomymi, są wręcz w amoku towarzyskim. Nie dotyczy to tylko osób samotnych. Większość moich pacjentów to kobiety między 27. a 45. rokiem życia, z wyższym wykształceniem, stabilne finansowo, w związkach albo po związkach. Z zewnątrz rzeczywiście wyglądają na szczęśliwe, spełnione i rodzinnie, i zawodowo. Ale to pozorna stabilizacja.
Na co albo na kogo najczęściej uskarżają się kobiety sukcesu?
Skoro mąż i ja stanowimy parę, w której ja jestem nieszczęśliwa, to czy jest coś, czym mogłabym siebie uszczęśliwić?
Tomasz Wysocki: Moje znajome, kobiety sukcesu, którym powiodło się w pracy, narzekają, że nie mają z kim jechać na urlop albo chodzić na tango. Chcą, żebym je z kimś poznał. Inne, równie dobrze sytuowane, skarżą się na partnerów: nie spełniają ich oczekiwań, są mało ambitni albo oczekują zbyt wiele, nic od siebie nie dając. Sukces w pracy, klęska z facetami.
Dr. Andrzej Trzęsicki: Można powiedzieć przewrotnie: kobieta sukcesu szkodzi sama sobie. W jakimś stopniu przeszkadza jej perfekcyjny stosunek do pracy. W firmie radzi sobie świetnie, w parze z drugim człowiekiem - nie. Obawia się, że nie będzie w stanie wszystkiego kontrolować. Znam przykład kobiety, która zarobiła potężne pieniądze, jednak odwagi za nie nie kupi. Obawia się wejścia w relacje z mężczyznami. Izoluje się od nich, boi komukolwiek zaufać.
Samotne kobiety deklarują, że bardzo chciałyby być w związku, ale zaraz pojawia się seria argumentów, dlaczego ten czy tamten mężczyzna im nie pasuje. Tyle że w ten sposób można szukać i przez dziesięć lat. Albo doświadczać się w krótkich, przelotnych związkach, które nie dają żadnych szans na zaangażowanie. W każdym z tych przypadków efektem jest cierpienie.
Jak ono się przejawia?
Jednym z objawów jest to, że czas wolny budzi ich niepokój, a nawet lęk. Nie chcą ani na chwilę zostać same ze sobą. Takie momenty są najtrudniejsze. Za wszelką cenę starają się zagłuszać myśli. Dlatego panicznie wymyślają dodatkowe zajęcia, mają mnóstwo spotkań ze znajomymi, są wręcz w amoku towarzyskim. Nie dotyczy to tylko osób samotnych. Większość moich pacjentów to kobiety między 27. a 45. rokiem życia, z wyższym wykształceniem, stabilne finansowo, w związkach albo po związkach. Z zewnątrz rzeczywiście wyglądają na szczęśliwe, spełnione i rodzinnie, i zawodowo. Ale to pozorna stabilizacja.
Na co albo na kogo najczęściej uskarżają się kobiety sukcesu?